Oko żadnego innego zwierzęcia nie wywołuje tyle emocji co oko kota. Za dnia, w pełnym słońcu urzeka nas pionową źrenica, nocą straszy fosforyzującym odbiciem. Fenomen jarzących się kocich oczy był powodem uznania tych zwierząt w starożytnym Egipcie za święte.

Co takiego jest w kocich oczach, że zadziwiają i …straszą?

Z anatomicznego punktu widzenia oko kota niewiele odbiega budową od oka człowieka. Składa się z: rogówki, tęczówki (nadaje kolor oku), soczewki i siatkówki. Źrenica ma zdolność do kurczenia się i rozszerzania w zależności od ilości wpadającego przez nią światła. Dzięki temu chroni siatkówkę przed nadmierna ilością światła. Może zajmować prawie całą powierzchnię tęczówki przy niskim natężeniu światła lub zwęzić się do milimetrowej szpary w słoneczne dni. Promienie świetlne padające na siatkówkę są przekazywane nerwem wzrokowym do mózgu. Tam dopiero powstaje obraz.

Siatkówka u kota posiada więcej komórek zwanych pręcikami niż ludzkie oko. Dzięki temu zwierzę lepiej widzi w ciemnościach, ale gorzej rozpoznaje szczegóły. Nie oznacza to jednak, że kot jest w stanie widzieć w całkowitych ciemnościach. Siatkówka pokryta jest warstwą odbijająca światło zwaną błona odblaskową tapetum lucidum. To właśnie ta błona jest odpowiedzialna za świecenie się kocich oczu w ciemności i podczas robienia zdjęć z fleszem. Błona ta zwiększa skuteczność widzenia w ciemnościach. Kocie oko jest bardzo wrażliwe na ruch. Niektóre gryzonie nauczyły się zastygać w bezruchu, żeby tylko nie paść ofiarą kota.

Kot najlepiej widzi w odległości od 2 do 6 metrów. Jeżeli podstawimy kotu pod sam pyszczek coś czego nie jest w stanie zarejestrować węchem, z pewnością tego nie zauważy albo będzie mu to sprawiać wielką trudność. Dopiero przedmiot w odległości ok. 20-30cm od głowy jest przez niego dostrzegany.

Kiedy następnym razem zobaczysz świecące oczy kota pamiętaj, że ich specyficzna budowa sprawia, że jest on wyśmienitym łowcą. Myszy i szczury powinny stać na baczność – o ile długo wytrzymają w bezruchu.

A.B.